Bezdyskusyjnym sukcesem był spektakl Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki „Był sobie Polak Polak Polak i diabeł”, egzorcyzmujący polskie kompleksy, obśmiewający „wiochę” i ciasnotę mentalną jej mieszkańców. Tylko że w trakcie okazuje się, że tą „wiochą powiało” nie tylko w tzw. Polsce B, ale i w dużych miastach. Demirski wychwytuje większość naszych wstydliwych tęsknot i refleksji, sadzając bohaterów w jakiejś nieokreślonej przestrzeni między bramką a plastikowymi siedzeniami kibiców, między historią a teraźniejszością, między prymitywem a oświeconą inteligencją. Oglądanie wałbrzyskiego bestsellera przypomina lekturę „Dnia świra”. Śmiać się chce, ale tak jakoś kwaśno, przez łzy. Bo wykluczenie spotyka nie tylko bohaterów sztuk, innych. Spotyka także nas. A podczas poznańskiego festiwalu jeszcze dobitniej to zobaczyliśmy.
„Festiwal Bliscy Nieznajomi: Trzyma poziom”
Magdalena Talik, www.kulturaonline.pl