Théroigne de Méricourt była działaczką rewolucji francuskiej walczącą o prawa kobiet-obywatelek: o równość, wolność, solidarność. Jej nazwisko nie pojawia się jednak obok Dantona i Robespierre’a, nie ma jej w podręcznikach i encyklopediach. Za działalność i poświęcenie sprawom kobiet została natomiast „nagrodzona” linczem. Sprawczyniami tego były kobiety, o prawa których bezkompromisowo walczyła. Jej poglądy i postulaty były zbyt radykalne również dla liderów rewolucji francuskiej. Jej odwaga i zaangażowanie zostały przez historię przykryte diagnozą szaleństwa, fanatyzmu politycznego. Postać Théroigne de Méricourt jest dla twórców spektaklu pretekstem do zastanowienia się nad ideami, metodami, narzędziami, które mogłyby obudzić rewolucyjny zryw dzisiaj, teraz, w XXI wieku. Jak wzbudzić w sobie odwagę, entuzjazm i wiarę w możliwość zmiany?
Losy Méricourt to tylko pretekst do okolonej wieloma nawiasami opowieści o walce kobiet o emancypację i polityczną podmiotowość, opowieści o aktorkach i aktorach, którzy wcielają się w postacie dawnych działaczy rewolucji albo ich tylko reprezentują, opowieści o teatrze, który chce przekroczyć swoje ramy i nawet je na moment przekracza, wciągając część publiczności do udziału w zaimprowizowanym czarnym proteście podczas spektaklu.
Tomasz Miłkowski
To teatr protestu, wyrazistych gestów i deklaracji. I teatr polityczny, który podważa sens politykowania w teatrze. (…) Żony stanu… to jedna z najdobitniejszych i zarazem najdowcipniejszych zaangażowanych wypowiedzi w polskim teatrze ostatnich sezonów.
Witold Mrozek
Wyróżnienia:
Pierwsze miejsce w podsumowaniu roku 2016 „Gazety Wyborczej”.
Drugie miejsce w podsumowaniu roku 2016 w polskim teatrze w tygodniku „Polityka”.